Music

sobota, 11 lipca 2015

Rozdział 1


- Sir . Pan Fury chce się z panem zobaczyć.
- Podał powód odwiedzin ?
- Nie .
- Wpuść go J.A.R.V.I.S.
- Jak sobie pan życzy .
Zszedłem do salonu dopiero po krótkim zastanowieniu . Zastałem dyrektora S.H.I.E.L.D. siedzącego w fotelu z miną nie wyrażającą żadnych uczuć .
- Co Cię do mnie sprowadza Fury ?
- Panie Stark przejdę od razu do kankretów . Świat znów potrzebuje Avengers .
- Czyli teraz jest ten etap rozmowy gdzie przekonujesz mnie do zebrania grupy i przewodzenia nią , tak ?
- Powtarzam jesteście potrzebni nie tylko mi , ale i światu . Macie obowiązek i doświadczenie .
- Ja mam tylko miliony na koncie . Nie jestem przekonany czy reszta ma na to ochotę . Nawet nie wiem gdzie są.
- Ale ja wiem .- głos ,który usłyszałem ,był kobiecy , stanowczy i poważny . - Przynajmniej większość znalazłam .
- Witaj z powrotem Natasho .
- Darujmy sobie te ceregiele Tony . Lepiej się sprężmy i poszukajmy naszych kolegów .
- Kogo wyszukałaś ?
- Thora , Hulka , Wilsona i Rogersa .
- A agent Barton ?
- I tu mamy problem . Nigdzie go nie znalazłam i nie widziałam .
- Jakby zapadł się pod ziemię. -rozmyślałem na głos . - Fury wiesz gdzie on może być ?- zapytałem ciekaw jego odpowiedzi .
- Jeśli chodzi o Bartona to nikt nie wie o nim za dużo.  Jest tajemniczy i nieprzewidywalny .
- Wystarczyło po prostu NIE . To od kogo zaczynamy szukanie ?
- Thor mieszka w Meksyku , Falcon na Brooklynie , Kapitan niedaleko Manhatanu ,ale lepiej szukać go w hali treningowej niż w domu , a Hulk jest gdzieś w San Francisco .
- Dobra ja idę po Kapitana i Falcona . I jeśli coś widzimy się tu za dwie godziny .
Wdowa zniknęła nim skończyłem mówić .
- Mam nadzieję , że Pan , Panie Fury poradzi sobie sam w moim domu .
- Poradził bym sobie , ale mam zamiar opuścić ten dom tak samo jak agentka Romanoff .
Wstał z kanapy i ruszył w kierunku windy . Kiedy zniknął zwróciłem się do swojego komputera.
- J.A.R.V.I.S. szykuj samochód . Jadę szukać kumpli .
Ze StarkTower wyjechałem dziesięć minut później.  Od razu ruszyłem do najbliższej sali treningowej na Manhattanie . Nim znalazłem Steve'a zwiedziłem przynajmniej siedem hali sportowych . Wchodząc do środka ósmej heli o mało co nie zostałem zmiażdżony workiem treningowym .
- Jak dużo ich już zniszczyłeś Kapitanie ?
- Pięć lub sześć , Stark . Słucham co Cię tu sprowadza Tony ?
- Jedno słowo . Avengers .
- Drużyna zostaje reaktywowana i zbierasz resztę ?
- Yhym .
- To kogo teraz odwiedzimy żołnierzu ?
- Teraz ? Wilson .
- No to ruszajmy Stark . Nie traćmy czasu .
Wyszliśmy jedną dłuższą chwilę później i od razu skierowaliśmy się na Brooklyn . Droga zajęła nam o wiele więcej czasu niż byśmytego chcieli . Odszukaliśmy odpowiedni adres i zapukaliśmy do drzwi brązowego , skromnego domu . Otworzyła nam jalaś kobieta . Była młoda o rudych włosach i mlecznej cerze .
- Dzień dobry . Czy zastaliśmy może Sama Wilsona .
- Już go wołam . - kobieta zniknęła za drzwiami i wróciła chwilę później z naszym kolegą .
- Zostawię was . A ty masz ich wysłuchać , jasne ?
- Yhym .- kobieta słysząc to po raz kolejny zniknęła nam z oczu .- Słucham was . Co was do mnie sprowadza .
- Jedno słowo . Avengers .
- Grupa znowu się łączy ?
- Dokładnie . Dołączysz się przyjacielu ?
Falcon chwilę się zastanowił nad odpowiedzią . Wkońcu się odezwał.
- No to co robimy ?
- Jak to co ? Jedziemy do StarkTower i czekamy , aż Wdowa przyprowadzi resztę . Jeśli tylko się zgodzą.
- Wejdźcie . Zaraz wrócę .
Weszliśmy do wiatrołapu ,który był pomalowany na czerwono i biało . W dokładnie takie same kolory jak jego strój. Nagle w drzwiach pojawiła się ta sama dziewczyna co wcześniej otworzyła nam drzwi .
- Może nas przedstawisz ?
- Aaaaa . Już .To jest Alice , moja dziewczyna .A to są ....
- Tony Stark i Steve Rogers . - Alice weszła w słowo Samowi .- Wiele o was słyszałam zarówno z telewizji jak i z opowieści Sama .
Chłopak zwrócił się w stronę swojej dziewczyny z troską w oczach .
- Poradzisz sobie ?
- Tak , spokojnie . A teraz idź się pakować.
Chłopak ruszył posłusznie w stronę drzwi zapewne prowadzących do sypialni . Wrócił dopiero po kilkunastu minutach trzymając małą czarną walizkę . Podszedł do kobiety i ucałował ją w policzek . Alice przytuliła i uśmiechnęła się do niego na pożegnanie.  Wypuściła nas ,a sama stanęła jeszcze w progu drzwi .
- To gdzie teraz Tony ?
- Do StarkTower . Choć teraz to AvengerTower , zgodzicie się ze mną ? - powiedziałem z uśmiechem na twarzy patrząc w lusterko samochodu , na miny towarzyszy . Coś mi się wydawało ,że ten pomysł przypadł im do gustu .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz