Music

sobota, 5 września 2015

Rozdział 5

Ruszyliśmy na Italię.  Coś mi podpowiadało ,że tam możemy zastać rodzinę Loud . Przynajmniej nie będę miał problemu z rozmową jak moje towarzyszki. Jesteśmy już dwa dni drogi od obozu. Czasami fajnie tak dostać jakąś misję.  Z myśli wyrwał mnie głos Lou .
- Ale czy to nie satyrzy powinni szukać nowych herosów ?
- Jak zauważyliśmy jest to w takim razie bardzo poważna misja. I czeka nas długa droga .
- Gdzie zmierzamy Nico ?
- Do Włoch . A dokładnie do Rzymu .
- Będzie czas trochę pozwiedzać ?
- Mamy niecałe dwa tygodnie . Dokładnie znowu dziesięć dni .
- A jaka jest przepowiednia ?
- Może powiem jak będziemy na miejscu .
- Uważasz ,że tak bezpieczniej ?
- Jak dla mnie i dla was tak. Ale to konieczne .
Wzruszyły ramionami . Wyczułem pod ziemią jakieś wibracje .
- Broń .
- Co "broń" ?
- Dobądźcie broni dziewczyny . Natychmiast .
Szybko dobyły miecze . Przed nami pojawiła się Chimera ,a za nami trzy siostry erynie .
- Alekto ? Co cię tu sprowadza ?
- Zemsta synu Hadesa ,zemsta .
- Dobrze ,ale co tutaj robią Tyzyfona i Megiera ?
- To moje siostry . Bez nich nigdy sama nie wymierzę kary .
- A ta Chimera po co ? I komu tą karę chcecie wymierzyć ?
- Za dużo pytań panie di Angelo . Jest ich równie dużo co potworów was otaczajacych .
Zaśmiała się . Szkoda ,że brzmiał jka obdzierane ze skóry koty . Teraz przyjrzałem się uważniej potworom przed nami . Chimera, Echidna, Hydra, Minotaur, trzy siostry gorgony : Meduza, Steno i Euryale . Super!!!!! To przereklamowane życie i szczęście do potworów herosa .
- Lacy, iryfon . Poproś by nasza ekipa ratunkowa pojawiła się jak najszybciej .
Wyjęła drachmę i butelkę wody ustawiła i wylała lekkim strumyczkiem na ziemię . Tęcza . Drachma .Modlitwa do Iris. I połączenie ! Euforia ! Na "ekranie" ukazały się cztery twarze .
- Chejronie potrzebujemy jak najszybciej naszej ekipy ratunkowej .
Najwyższa postać poruszyła się z niedowierzeniem .
- Lacy poobserwuj trochę teraz ty .
Dziewczyna wstała posłusznie i zajęła wyznaczone miejsce .
- Chejronie ,wyślij ich najprędzej ja potrafisz . Potworów jest zbyt dużo jak na naszą trójkę. Może w szóstkę nam się uda ,ale nie trójkę.
- Kto tam jest ?
- Chimera, Echidna, Minotaur, gorgony, Hydra i erynie .
- Wszystkie trzy ?
- Tak . Ja i te moje szczęście prawda ?
- Już ,już pojawią się za kilka minut ,póki co starajcie się nie walczyć .
Pokiwałem głową z jedną maleńką nadzieją . Ale jak to się mówi "Nadzieja zawsze umiera ostatnia ". Podczas gdy my odpieraliśmy ataki po półgodzinie pojawiły się posiłki. Dopiero wtedy zaczęła się zabawa. Ja kontra erynie, Lacy kontra Echidna, Percy kontra Minotaur i Chimera, Annabeth kontra gorgony, a Jake dostał hydrę. Gdy tylko czwórka z nas uporała się ze swoim wrogiem, Ja i Lou z Jake'iem pomogliśmy Percy'emu i Ann. Szybko uporaliśmy się z kłopotem.
- Jak się tu znaleźliście ?
- Pegazy . Z pomocą pegazów .
Na chwilę jakby zrobiło się między nami jakoś dziwnie . Tak jakby niezręcznie.
- No to co ... wygląda na to ,że dalej idziemy razem .
Uśmiechneli się i zmęczeni padliśmy na ziemię tuż obok ogromnego drzewa .
- Ktoś jest ranny ?
- Ja ,ale tylko ręka .
Podałem Jake'owi odpowiednią ilość ambrozji .
- Mmm nie ma to jak ulubione smaki . Gdzie idziemy ?
- Italia . Konkretnie Rzym .
- Będziemy chodzić do szkoły ,prawda ?
- Tak Percy ,żeby znaleźć tą rodzinę trzeba iść do szkoły .
- Ooohhh .... Nie znoszę szkoły .
- Wiemy Percy ,wiemy . Ile jeszcze drogi przed nami ?
- Jeszcze jakieś dzień pociągiem i co najmniej dwa statkiem .
- Zjedli, popili, odpoczeli? To teraz w drogę !
Najwyraźniej Lacy i Lou mają najwięcej energii .
- A co zrobimy jak nas nie przyjmą do szkoły ?
- Annabeth spokojnie . Mgła załatwi wszystko .
- Lou jesteś pewna ?
- Oczywiście ,że tak .
- Dobra to ruszamy w długą drogę herosi . Wszystko omówimy po drodze .
Wstaliśmy ociągając się trochę, ale zaraz żwawym tempem ruszyliśmy dalej . Miałem tylko nadzieję, że większa grupa potworów nie otoczy nagle naszej szóstki .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz